Kiedyś były czasy, teraz nie ma czasów. Zobacz wideo Ford Mustang Mach 1 wciąż potrafi być szalony, ale nie bryka już jak nieokiełznany kucyk Może jeszcze kiedyś przejadę się klasycznym NOWYM Mondeo.
Dzieciństwo we współczesnym świecie to nic fajnego. Jeśli biega się za piłką, to tylko wirtualną. Kieszonkowe można wydać na mikropłatności, a nie na oranżadę w osiedlowym sklepie. Wszystkie porażki bierze na siebie bohater gry (który niejedno ma życie). Co tu dużo mówić – takiego życia, jakie my znamy, nasze dzieci nie poznają. W końcu młodość minie im bezpowrotnie. Wtedy podejmą pierwszą pracę i nawet nie będą wzdychać do wieczorów przy trzepaku, bo nigdy się tak nie bawiły. Degradacja więzi społecznych postępuje Wpływ technologii można dostrzec nie tylko u najmłodszych. Starsze pokolenia też dały się uwieść życiu online. Straciły na tym codzienne, realne kontakty międzyludzkie. Niegdyś ludzie, nawet zupełnie sobie obcy, potrafili ze sobą rozmawiać (np. w kolejce). Nikt przy tym nie gapił się co chwila w jakieś urządzenie. Wszak byłby to nietakt i sygnał, że rozmówca nie jest wart naszej uwagi. Teraz bez skrupułów zerkamy na telefony. Zamiast miłej pogawędki mamy więc poczucie, że ani się nawzajem nie słuchamy, ani nie lubimy. Na własne życzenie powoli tracimy umiejętność rozmowy na żywo. Nie pytamy o drogę, tylko włączamy mapy. Nie dzwonimy, żeby umówić się na spotkanie, tylko ustawiamy wydarzenie w kalendarzu i zerkamy, czy ktoś je zaakceptował. Wieczorem testujemy nowe możliwości Asystenta Google i jeszcze przed snem przeglądamy Facebooka (najpewniej w imię pielęgnowanego masochizmu, bo wiedza o tym, że media społecznościowe nas unieszczęśliwiają jest powszechna). Coraz trudniej nam się rozstać z telefonami (fot. Stopniowo zaczyna też brakować ludzkiego podejścia do innych. Coraz więcej jest chęci zamykania się na sprawy, które nie dotyczą nas bezpośrednio. Zupełnie tak, jakby istniało przekonanie, że istnieje coś, co sprawi, że zwykłe odruchy i życzliwość wobec drugiego człowieka będą już niepotrzebne. Ludzie są pozbawieni własnych wspomnień Odnoszę wrażenie, że te obserwacje bliskie są przede wszystkim osobom, które pamiętają owe popołudnia spędzane na podwórku. I nawet nie podejrzewają, że młodszym ten trzepak z niczym się nie kojarzy. Ci ludzie wspominają też nogi poobijane na boisku z pewnością kogoś, kto wierzy, że kto się nie poobija, ten zostanie ograbiony ze wspomnień. Rozumiałabym, gdyby chodziło tylko o osoby starsze. Nie dziwi mnie, że wciąż wiele z nich świat online kojarzy z czymś, czemu nie warto poświęcać uwagi. Rzecz jednak dotyczy tych, którzy na widok pierwszego pegasusa bez wyrzutów sumienia porzucili podwórkowe zabawy. Konsola pegasus – kto miał taki zestaw, ten był królem życia. Dziś te same osoby zdają się nie wierzyć, że wirtualna rozrywka może być ciekawsza od wspinania się po drzewach. Mimo że jedno i drugie daje to samo – pozwala oderwać się od rzeczywistości. Tylko teraz już nie trzeba chodzić z kocem na plecach i garnkiem na głowie, żeby wcielić się w bohatera filmu. Wystarczy włączyć grę i wyobraźnię. Przyznam, że gdybym po przeczytaniu „Władcy Pierścieni” nie musiała szyć kołczanu, żeby poczuć się niczym mieszkaniec Mrocznej Puszczy, to dziś nie cierpiałabym z tego powodu. W sumie i tak nie miałam łuku. Nie tylko puste podwórka, ale też jakość kontaktów międzyludzkich trapi ludzi w wieku około trzydziestoletnim. Wiecie, że dziś każdy tylko patrzy w telefon i na nic nie zwraca uwagi? Szczególnie wówczas, gdy w drodze do pracy zakłada słuchawki na uszy. W końcu lepiej, gdyby taki zaspany delikwent warknął coś niemiłego, bo jeszcze nie zdążył wypić kawy. Przynajmniej wejście w interakcję byłoby odhaczone. Bo rozmowy z ludźmi z całego świata, skoro tylko są wirtualne, tracą na wartości. W czasach takich jak nasze dobrze jest pamiętać, że zawsze bywały takie czasy. Paul Harvey, amerykański dziennikarz radiowy Narzekania na znajomych bawiących się smartfonami zamiast naszym towarzystwem brzmią, jakbyśmy nie mogli wybrać z kim się spotykamy. A może chodzi o to, żeby mieć na co ponarzekać? Tak jak na brak życzliwości, która – skoro to maszyny zawładnęły naszym światem – wyparowała. Co ciekawe, są to spostrzeżenia osób, które owe kiedyś znają tylko z opowieści. I przyjmują, jakby nie widziały w gronie swoich znajomych wszystkich osób, które garną się do pomocy innym. Nawet jeśli nie mają czasu i świadczą ją przelewem (najczęściej internetowym). Widocznie sukcesy portali i grup powstałych po to, by pomagać, możemy upatrywać w chęci rozgrzeszenia się. Uciekamy, bo możemy Nie neguję wpływu komputerów i internetu na nasze życie. Jest widoczny, ale często wyolbrzymiany i przeceniany. Kiedyś ludzie chowali się za książkami i codziennymi obowiązkami. Tak samo zerkali niecierpliwie na zegarki, gdy ktoś przynudzał, a pewnie sporo oddaliby za słuchawki, byle tylko nie słuchać odgłosów sąsiadów. Bo tak samo jak teraz, kiedyś ludzie też chcieli odpocząć od otaczającego ich świata. Tylko ich możliwości były zupełnie inne. Ludzie z kiedyś wchodzący w interakcje ze współpasażerami (graf. imgur) Tak jak wcześniej gazety, tak dziś internet jest narzędziem, z którego możemy, ale nie musimy korzystać. Wystarczy wyjść z sieci, by zobaczyć, że poza nią również toczy się życie. To powinno pomóc w ochłonięciu, nim popełni się kolejny emocjonalny wpis w internecie. A najzabawniejsze jest, że te wszystkie troski docierają do mnie zazwyczaj jednym kanałem: mediami społecznościowymi. W końcu gdzie, jeśli nie na Facebooku, można się pożalić, że kiedyś było lepiej? | CHIP
Ten nie myli się, który nie robi nic Lecz ten także dużo ma do stracenia Przeżyj życie swe, by móc za kilka lat Z dumą w głosie z nami zaśpiewać tak: Ref.: Kiedyś to było nie to, co teraz To były czasy, żyć nie umierać Mało się spało, dużo się działo Chwilą się żyło, kiedyś to było! Kiedyś to było, ach, kiedyś było
Co ma wspólnego z podcastem terapeuta na NFZ, ile dałem za jingiel i dlaczego kiedyś to były czasy, a teraz jeno sromota. Piszcie, plz: lukaswrzalik@
Ideał piękna nigdy nie był stały, zmieniał się szybko i dość znacząco. Spróbujmy zatem przejrzeć kanon kobiecego piękna na przestrzeni wieków, od czasów antyku do baroku. W czasach antyku powodzeniem niewątpliwie cieszyły się kobiety szczupłe, drobne, raczej o jasnej cerze. Są spokojne, pełne harmonii i równowagi, doskonale Dziś po latach tryskających testosteronem, napakowanych, męskich gości, dla których Stallone i Arnie byli niczym przybrani rodzice, wracamy do ery eterycznych wzorców męskiej urody. Bardziej ładni niż przystojni, bardziej gibcy niż silni. Podobnie jest w świecie zegarków. Dziś posiadanie zegarków powyżej 40 mm jest zwyczajnie passe. Obscenicznie duże i krzykliwe Breitlingi, Paneraie powoli schodzą do lamusa i ustępują coraz to mniejszym i bardziej subtelnym braciszkom. Dziś ponownie rządzi estetyka lat 50 i 60 tych. Modowa pętla czasu dotyczy również zegarków określanych krojem przyciasnych garniturów pięknych Panów, jednak w przeciwieństwie do tych garniturów, zegarki z kategorii slim, super slim czy nawet ultra slim budzą szerokie uznanie wśród miłośników klasyki. Współczesne „slimy” mają swój rodowód mocno zakorzeniony w swoich protoplastach z lat 50 i 60. Piaget, Jaeger-LeCoultre, Vacheron Constantin i Audemars Piguet to ojcowie współczesnych super slimów. Dziś do tej mocno konserwatywnej gromadki dołączył łobuziak, który swoim designem burzy nieco status quo super klasycznych slimów… a imię jego Bvlgari. Dzisiejsza lista rekordzistów jest niezwykle długa i skomplikowana. Najcieńszy zegarek, najcieńszy mechanizm, najcieńszy mechanizm z sekundą, bez sekundy, z troubillonem, bez troubillonu, najcieńszy mechanizm w ogóle. Można dostać kociokwiku! Nie mam zamiaru multiplikować kolejnych tekstów o najcieńszych współczesnych zegarkach. Jest to o tyle bezsensowne, że już dwa wieki temu, zegarmistrzowie potrafili budować mechanizmy o zbliżonych wymiarach, a to wszystko bez dostępu do dzisiejszej technologii. Philippe-Samuel Meylan, był jednym z najwybitniejszych zegarmistrzów początku XIX wieku. Jego działalność nie ograniczała się jedynie do produkcji zegarków, obejmowała wszystko, co można określić mianem inżynierii precyzyjnej. Jego zegarki były wyjątkowe, a jego automaty były na równi z tymi produkowanymi przez Jaquet Droz. Jednak to z czego zasłynął szczególnie to opracowanie nietypowej na tamte czasy konstrukcji mechanizmu, którą określa się terminem Bagnolet. Te specyficzne jak na ówczesne czasy konstrukcje charakteryzowały się odwróconym układem przekładni. Tracza znajdowała się od strony przekładni, a nie po stronie płyty głównej mechanizmu. Takie rozwiązanie, w połączeniu z wychwytem cylindrowym umożliwiało produkcje super cienkich mechanizmów, których grubość często nie przekraczała 2 mm! Na poniższym zdjęciu znajduje się zegarek Fatio-Junod a Genève, No. 821, z około 1850 roku, który napędza mechanizm wyprodukowany przez Louisa-Benjamina Audemara (nie mylić z Julesem Audemarem, jednym z założycieli Audemar-Piguet). Mechanizm jest oparty na konstrukcji Meylana a jego grubość to zaledwie mm w połączeniu ze złotą, bogato zdobioną kopertą otrzymujemy zegarek o grubości mm. Pamiętajmy, mówimy o zegarku z 1850 roku! Fatio-Junod a Genève, No. 821 Dla porównania dziś najcieńszy mechanizm produkowany seryjnie to Vacheron Constantin cal. 1003, grubość tego mechanizmu to mm. Vacheron Constantin cal. 1003 Natomiast najcieńszym współcześnie produkowanym zegarkiem jest JLC Master Ultra-Thin Squelette, którego grubość wynosi mm. W czasach kiedy możemy wygrawerować swoje imię, na powierzchni o szerokości ludzkiego włosa, wykorzystywanie przez producentów konstrukcji sprzed ’70 lat w celu pobicia kolejnego rekordu, jest dla mnie zwykłym lenistwem. Może jednak powinni sięgnąć dalej? Cofnąć się prawie dwieście lat wstecz i uczyć się od najlepszych?! JLC Master Ultra-Thin Squelette Dziś w peletonie producentów super cienkich zegarków jest Piaget, tak naprawdę można powiedzieć, że jest na jego czele i to od kilku dekad. Podczas SIHH 2018 Piaget zaprezentował najcieńszy, mechaniczny zegarek – Piaget Altiplano Ultimate Concept – jego całkowita grubość wynosi zaledwie 2 mm. Celowo o nim nie wspominałem wcześniej, ponieważ, nie jest to zegarek seryjnie produkowany i moim zdaniem, należy traktować go na razie jako zapowiedź pewnych „zmian” w aktualnym rankingu. Piaget Altiplano Ultimate Concept Piaget Altiplano Ultimate jednak nie jest tak rewolucyjną konstrukcją, jak mogłoby się wydawać, w znacznej mierze bazuje na rozwiązaniach opracowanych mniej więcej 50 lat temu. W 1970 roku niejaki Pierre Mathys opracował i stworzył pierwszy prototyp mechanizmu, którego grubość wynosiła mm. Było to możliwe, dzięki zastosowaniu nowatorskiej konstrukcji. Stworzony, przez Mathysa mechanizm Caliber 1200 był rewolucyjny z kilku powodów, jednym z nich było zastąpienie konwencjonalnego łożyskowania, łożyskami kulkowymi. Caliber 1200 miał czternaście łożysk kulkowych o grubości 0,38 mm, a ich średnice wahały się pomiędzy a mm. Każde z nich składało się z pięciu kulek o średnicy 0,20 mm. Znajdowały się one po bokach osi, na których oparte były koła przekładni. Każdy element przekładni obracał się na pojedynczym łożysku wbijanym w blok łożyskowy, który sam w sobie był częścią płyty głównej. Zalety tej konstrukcji powodują brak konieczności stosowania mostków, zwiększają wytrzymałość mechanizmu i eliminują konieczność smarowania mechanizmu – a przynajmniej znacząco zwiększają interwały pomiędzy serwisami. Naturalnie najważniejszą zaletą zastosowania łożysk kulkowych było drastyczne odchudzenie mechanizmu. Caliber 1200 Mechanizm Mathysa oficjalnie ujrzał światło dzienne w 1976 roku. Pierwszą firmą, która wykorzystała ten mechanizm, był Jean Lassalle. Niestety manufaktura nie przetrwała ciężkich czasów kryzysu kwarcowego i w zasadzie została brutalnie rozczłonkowana. W latach 1978–1979 rozpoczyna się współpraca między Jean Lassalle a Lemania, która miała być odpowiedzialna z produkcję mechanizmów Cal. 1200 i cal. 2000 (automatyczna wersja cal. 1200, jego grubość również była imponująca, zaledwie 2 mm). We wrześniu 1979 roku Lassalle napotkał pewne trudności finansowe i produkcja została wstrzymana. W grudniu tego samego roku ówczesny dyrektor Lemanii, oświadczył podczas jednego ze spotkań, iż Omega ma możliwość zakupu marki Jean Lassalle. Jednak tak się nie stało, prawa do firmy kupiło Seiko a dokumenty techniczne i patenty kupuje Lemania. Lassalle przestaje istnieć. W efekcie przejęcia powstają dwa „nowe” mechanizmy Lemanii, Calibre 1210 oraz Calibre 2010. Początkowo mechanizmy były na zasadzie wyłączności dostarczane Piagetowi. W ten sposób Piaget zdobył know-how, które po blisko 40 latach wskrzesza w swoim rewolucyjnym projekcie koncepcyjnym pod przykrywką innowacyjności. Słabo. „Rewolucyjny” mechanizm Piageta Calibre 900P-UP wykorzystuje w znacznym stopniu konstrukcje stworzoną przez Pierra Mathysa, podobnie jak u jego protoplasty, zastosowano w nim łożyska kulkowe, dzięki którym możliwe jest wyeliminowanie mostków, to co wyróżnia Piageta to zintegrowane w przekładnie chodu wskazanie czasu i zastosowanie przekładni ślimakowej do nakręcenia sprężyny głównej. Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów. Autor: Michał Kozłowski
July 30, 2016 ·. Historia wierszyk #1. Mój Ty Jaśnie Panie,Ty Hrabio wspaniały. gdy się idziesz wysrać i wytrzeszczasz gały. korona nie spadnie i nic ci się nie stanie, kiedy wytrzesz dupe i zakończysz sranie! Ja ci gwarantuje,w krzyżu nie poczujesz. jak kibel po sobie pieknie wyszorujesz!
@sc00t3r: aż wykończyły dotera doszczętnie i chłopak zakończył cykl mikroblogera na zawsze XD udostępnij Link @sc00t3r: typiarka od rajstopek teraz na swoim ig ma podanego paypala zeby spermiarze wplacali xD udostępnij Link udostępnij Link @Zelek: tak jak powiedział @sc00t3r xD Jest popyt jest podaz. Jakbym był różowa z miarę ogarniętym ryjem i ciałem to też pewnie bym kombinował jak dorobić jak frajerach. Albo jakieś streamy, lub zdjecia udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @sc00t3r: też nie widze w tym nic złego, tylko sama otoczka przy tym mnie rozwaliła. "Wstydze sie to robic ale mnie o to prosiliscie wiec macie xD" udostępnij Link udostępnij Link @Nighthuntero: biurwa nie dokończyła nawet czelendzu, została wystalkowana i wyciekły jej nudle. A, i kaszalot to byl udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @Zelek: ale mnie ciekawi czy w rzeczywistości ktoś jej liże stopki i robi footjoby :) ciekawe czy komuś daje :) udostępnij Link @Zelek: Ciekawe czy zgłosiła zarobki z Instagrama do Urzędu Skarbowego. Jak ktoś ma jej namiary to dajcie, zgłoszę ją do kontroli udostępnij Link udostępnij Link @taktosiekonczy jesli to sa 'darowizny' na paypalu to chyba nie musi niczego zglaszac jesli jednorazowe wplywy nie przekraczaja 1000zl. Albo moze ma juz zalozona DG? xD Nie wiem nie znam sie, tak sie tylko chcialem wtracic.( ͡º ͜ʖ͡º) udostępnij Link @sc00t3r dwie cipy i idiotka która w jako tako sposób dokonuje prostytucji, sprzedając swoje zdj ¯\(ツ)/¯ Dzień jak codzień, osoba jak osoba udostępnij Link udostępnij Link nie widzę nic złego w zarabianiu na idiotach, biznes jest biznes @sc00t3r: spermiarzy nie szkoda ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @Lukardio w sumie to jest piekne, ze lawaka z prawakiem moze cos laczyc, nie poglady, nie wizja spoleczenstwa, ale przynajmniej reakcja na niektore zachowania w internecie. Takich malych rzeczy, ktore lacza, powinnismy szukac. udostępnij Link udostępnij Link @sc00t3r: jej, a właściwie jego nogi bo to trans były grubsze niż na obrazku. A to tego był to najgorszy chalange. Już drugiego dnia miałem ten tag wraz z tym transem na czarno udostępnij Link @Kexu to akurat był porządny, zrobiony z pasją tag, dzięki któremu wielu ludzi odkryło nowe hobby zupełnie nie pasuje do tej zgrai nieciekawych atencjuszy udostępnij Link @Kexu nie no, ja wiem i także szanuję niezmiernie. pzdr i z fartem, perfumowe mordeczki. udostępnij Link udostępnij Link @sc00t3r: ona nie tylko zarabia na wpłacających, ale cały jej IG to galeria marek i płatnych produktów udostępnij Link @sc00t3r czyli rozumiem że sprzedawanie babciom garnków za 10 koła też spoko? W końcu zarabianie na idiotach : D udostępnij Link udostępnij Link @Zelek: ale mnie ciekawi czy w rzeczywistości ktoś jej liże stopki i robi footjoby :) ciekawe czy komuś daje :) @b4rnab4: Przerażające to jest, że ktoś się nad tym zastanawia xD udostępnij Link @sc00t3r: ona nie tylko zarabia na wpłacających, ale cały jej IG to galeria marek i płatnych produktów @brednyk: Kiedyś zrzucała się z innymi laskami na nowego iPhone i robiła konkurs za największą aktywność na jej profilu i profilach kilku niby sponsorów. udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link
Logitech G923 spełnia moje oczekiwania, daje nowe spojrzenie na gry samochodowe i daje wiele radości z zabawy. Zmienia to mocno podejście do tego typu tytułów, uczy szacunku do mocy, pokory, daje pogląd na to, jak bardzo machanie gałką analogową różni się od profesjonalnej jazdy.
16:22 Kiedyś to byłoTeż jesteście lub znacie kogoś typu "kiedyś to było, teraz już nie ma"?Nie wiem, na pewno były rzeczy lepsze, które teraz już tak nie cieszą, może mamy sentyment do naszych czasów młodości i to przez to są takie wspomnienia i "januszowanie". Hm. Ciekawe każde czasy mają swoje plusy i minusy, nie można powiedzieć, że kiedyś było cudownie i mleko z miodem płynęło w rzekach. 16:25 znajomi z roboty ze starszego pokolenia (lata 60-70) tacy są, jak zaczną gadkę to aż się rzygać chce. W sumie też taki jestem patrząc na dzisiejsze zombi dzieci ze srajfonem 16:30 No wiadomo gówniarze nie rozumio, ale zrozumio zrozumio - prędzej niż im się wydaje. 16:35 Dlatego, że dorastamy i tęsknimy za tymi starymi czasami. Chociaż fakt - niektórzy przesadzają tym narzekaniem. Choć sam się złapałem na tym myśląc, że kiedyś było lepiej. No nie wiem, nie cofniemy się w czasie :P Kurła. Czy kiedyś było lepiej ... na pewno muzyka była lepsza to wiem. 16:43 Jeszcze tak nie mam, ale znam ludzi nawet w moim wieku, którzy narzekają na nie mam grama nostalgii wobec dzieciństwa, może dlatego, że pamiętam, jak musiałem chodzić w okropnych butach i wstydzić się na zielonej szkole, bo nie było nas stać na dobry do wartościowania epok, to już w Starożytności narzekano na upadek obyczajów i pyskatą młodzież. Pod tym względem nic się nie zmienia. Kiedyś - przeszkadzały brody i szerokie spodnie. Dziś smartfony. Za 5 lat pewnie niejedzenie mięsa (=za naszych czasów to każdy kotleta chciał). post wyedytowany przez Gambrinus84 2019-06-21 16:49:17 17:03😜 ------------------------> 17:04😢 Przypomniałeś mi jak około 8 lat temu koledzy coś tam a za moich czasów a ja właśnie: a za moich czasów to nie było czasów. Głupia sytuacja ale mały i głupi byłem xD 17:21 Kiedys to bylo, teraz wszystkiego za duzo, we łbach sie pieprzy. 17:25😂 odpowiedz1 odpowiedź zanonimizowany119875152 Generał "Kiedyś to były czasy, teraz... teraz już ni ma czasów." 17:38😒 odpowiedzXinjin155 MYTH DEEP SPACE 9 I forum było lepsze..... Eh 18:13 Dla mnie Teraz jest lepiej , wszystko jest prostsze , odmienny wygląd coraz bardziej akceptowany , większa tolerancja ,nawet granie , jak sobie przypomnę instalowanie gry z 6 cd i akurat 6 jest porysowana , dodam ze kiedyś granie było uważane za twór szatana , teraz to normalna firma spędzania czasu a niektórzy na tym potrafią zarobić , początki steama internet 5 Mb to było coś , gry po 20 GB cały dzień czekania aż to się pobierze , teraz gra wazy 50 GB pobranie zajmuje max 3/4 h , 20:45😢 13 lat temu kupowalem camele za 7,60, a pringlesy dostepne byly tylko na stacjach bpno i to tez by sie przydalo z powrotem > post wyedytowany przez Bullzeye_NEO 2019-06-21 20:46:51 21:01😂 odpowiedz5 odpowiedzi zanonimizowany12249164 Legend Kiedys ludzie byli lepiej wychowani i bardziej kulturalni i to fakt, a nie bajania starego dziada. Jak widze te "damy" lat nascie co ida i wala kur.... co chwila masakra poprostu. 21:09 Kiedyś nie było internetów i głupota rozchodziła sie jedynie lokalnie w niewielkiej strefie zasięgu, dziś przez sieć ma dostęp na cały świat. 21:13 Mam dużo miłych wspomnień z przeszłośći, nawet jak wtedy nie wydawały mi się takie miłe (cudownie wspominam okres, gdy w 6. klasie podstawówki miałem różne wersje zapalenia oskrzeli od Sylwestra, aż do końca ferii zimowych :)).Ale kiedyśtobyłozmu mi daleko. 00:03 Bardzo miło wspominam pegasusa, którego ojciec przywiózł... nie wiem skąd. I gierki, którego się kupowało na targu obok ryb. A niemieckiego Pokemon Blue na pierwszego gameboya nigdy nie zapomnę. Nic nie rozumiałem, a levele leciały :)Teraz to tylko jakieś fortnajty, pubgi, doty i inne czary mary. Jedyne czego żałuję to fakt, że ominęła mnie era ps3 i x360. Tyle dobrych gierek było....Pewnie znajdzie się grono "starszych" graczy, którzy doceniają jak ja początki fpsów i jedynego króla na tronie, Wolfa 3D :) post wyedytowany przez konewko01 2019-06-22 00:07:59 01:12 odpowiedz1 odpowiedź zanonimizowany146624131 Legend Ale taka prawda. Najlepsze lata mojego życia to były lata 1997-2002. 06:05 Mało kto tęskni w całości do starych czasów, zwykle to osoby które swoje pięć minut sławy mieli zwykle z minimum 20 lat temu a od tego czasu nic .. a że młodość przeminęła to .. Ale w szczególnych przypadkach było kiedyś lepiej. Np dodatki zwane obecnie dlckami - np Hellfire czy LoD do Diablo 1/2 - i tak zdarzają się ciągle dlc tych rozmiarów ale z drugiej strony mamy i dlc w formie zbroi dla konia czy o zgrozo miejsce na save .. Czy w takim razie kiedyś nie było lepiej pod tym względem? Motoryzacja? Gdzie pancerne pochłaniacze kilometrów ( wolne ale nie taki był ich cel) jak beczka czy okular? Gdzie porządne silniki min V6 ? a nie litrowa kaczucha na mocz z 250+ koni która pada w oczach.. Czy ktoś kiedyś słyszał o LSPI? Telekomunikacja - z jednej strony internet mobilny, nielimitowane rozmowy smsy etc.. z drugiej pamięta ktoś w okolicach 2000 roku telemarketerów? ;)Bo cześć rzeczy poszła w dobrym kierunku cześć się zepsuła, a że zwykle doprawiamy to jeszcze dozą sentymentu.. 09:10 odpowiedzzanonimizowany869910113 Legend może mamy sentyment do naszych czasów młodościSam sobie odpowiedziałeś.
Pewnie się powtarzamy, ale kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów! Redakcja serwisu nie odpowiada za materiały nadesłane przez użytkowników.
Jak ja byłam dzieckiem, to naprawdę było inaczej. Weźmy na przykład taką odporność. Pamiętam, że jak robiło się zimno, to zaczynało się obowiązkowe picie ciepłej herbaty przed wyjściem do szkoły. Jeszcze wcześniej była to kawa zbożowa, ale na fali lifestylowych zmian przerzuciliśmy się na herbatę. Czarną, granulowaną. Mama każdemu wciskała kilka kropel cytryny. Nie łykaliśmy tranu, witaminy C pod postacią kropli, tabletek, nie szamaliśmy suplementów. Myślę, że o oleju z czarnuszki dowiedziałam się dopiero kilka lat temu. Zawsze, zawsze musieliśmy mieć na głowie czapkę a na nogach ciepłe skarpety, całe szczęście, że te robione na drutach z prawdziwej owczej wełny przez babcię nie mieściły się w butach. Obciach na maksa. Dziś oczywiście nosiłabym. Wspominam je z łezką wzruszenia. I tęsknoty. Dziś nie ma babci, nie ma skarpet i jednopalczastych więc wyjście bez czapki było niczym zbrodnia. Przecież przez głowę ucieka najwięcej ciepła! To nic, że koleżanki chodziły bez, a nawet, że nie było AŻ TAK zimno. Czapka ma być na głowie. Pisałam już o rajtach? Nie? Rajty też musowo. Chłopaki kalesony. O ile czapki obecnie nosze z chęcią, kupuję takie, które nie dość, że cieple, to jeszcze jako tako w nich wyglądam o tyle rajtom mówię nie. Przynajmniej do czasu, aż mi zmrozi cztery litery. Wówczas pokornieję. Do obiadu często była kiszona kapusta, kiszone ogórki, które mama kroiła w grube plastry. Tak w ogóle, to te ogórki najlepiej smakowały na kawałku chleba z pasztetem. Wcześniej przez całe lato kisiła je przed domem, wystawiając na słoneczną stronę. I buraczki. Myślę, że buraczki to był jednak stały element tego posiłku. Żelazna porcja. Z cyklu, że jak nie wiesz, jaka surówka będzie do obiadu, to spodziewaj się buraczków na 1000 procent. A jak było coś innego, to buraczki i tak stały, bo a nuż ktoś będzie miał ochotę? Pamiętam też wielką uprawę dyni i kompoty dyniowe z dodatkiem goździków. Zimą, wieczorami tata rozkładał gazetę na kuchennym stole i obieraliśmy jabłka. Jedliśmy tonami. Mieszkaliśmy na wsi, więc o czekaliśmy na przystanku, żeby przyjechał po nas szkolny autobus. Nasz przystanek to był akurat ten gorszy, bez daszku. Właściwie nawet nie przystanek, tylko miejsce zbiórki przy kapliczce. Tam autobus zawracał. Ci na początku wsi to mieli luksus normalnie. Porządny murowany przystanek z daszkiem i wielki żywopłot. Jak z nieba lało albo dął wiatr, to mieli się gdzie schować. My to ewentualnie mogliśmy wcisnąć się do maciupeńkiej kapliczki. Metr pięćdziesiąt na metr pięćdziesiąt. A nas z 15 osób minimum. I trzeba było zachować powagę. Komu się to udawało? Na autobus powrotny czekaliśmy często jedną a nawet dwie godziny lekcyjne. Na potem po powrocie do domu, zjedzeniu obiadu, znowu na podwórko. Powiem wam, że dopiero, jak zrobiło się ciemno, to zabawa w chowanego miała sens. Uwierzycie, że jakieś 2-30 lat temu na wsi nie było ogrzewania gazowego? Jeśli nie, to śpieszę z wyjaśnieniami, że nie ma go do tej pory. Był piec, w którym trzeba było napalić i to nie taki, jak są teraz. Że dorzucisz i przyjdziesz sprawdzić za trzy dni. Nie, trzeba było ognia pilnować bez przerwy. A że nikt nie zgłaszał się na strażnika ognia, to rano budziłaś się w epoce że chorowaliśmy, raz na cały sezon. Tata kazał leżeć i się pocić. Dostawaliśmy nawet poduszkę elektryczną, żeby się wygrzać. Fajnie było tak poleżeć. Ale potem następowało przepisywanie zeszytów z całego tygodnia. Boże co to był za dramat. Nienawidziłam. I teraz ja, mama przedszkolaka z dużego miasta. Naprawdę myślałam, że te wszystkie opowieści o chorobach przedszkolaków to rodzaj fantasty, że dziecko kichnie i ani się obejrzysz a już trzeci tydzień siedzisz z nim w domu. Ale nie. Nie zmyślali, to wszystko prawda.164 views, 7 likes, 8 loves, 0 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Pracownia Twórcza Katarzyna Jurga: teraz nie ma czasów. Gdańks 2016 kiedyś to były czasy | teraz nie ma czasów.Możliwość komentowania Kiedyś to były czasy…… została wyłączona Kiedyś to były czasy…… Kiedyś to były czasy… benzyna po 5,30… inflacja na poziomie ledwo 7%… mnóstwo wartościowego contentu na YouTubie… a teraz? Teraz nie ma czasów… Ehh… #sebcel #inflacja #ekonomia #biznes #rozwojosobisty #relacje Comments are closed.
.